Portal ogólno-techniczny

Akcesoria samochodowe – co warto mieć i ile kosztuje?

Nowoczesne samochody to raj dla gadżeciarzy. Wyposażone są w setki różnych udogodnień, ale nadal może im czegoś brakować. Starsze auta często nie mają nowoczesnych akcesoriów, które dziś są niezbędne, takich jak uchwyty na telefon czy kamery. Na szczęście na rynku jest ogromny wybór różnych produktów, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie. Tylko jakie akcesoria samochodowe właściwie warto mieć?

Dywaniki, organizery i wieszaki – proste i praktyczne

Warto mieć dwa komplety dywaników, welurowe na lato i gumowe na zimę. Te pierwsze są eleganckie, te drugie odporne na wszystko. Komplet najtańszych to ledwie 50-60 złotych, a dedykowanych do auta na ogół nie więcej niż 200 złotych. Tak samo ekonomiczne są gumowe maty do bagażnika, które mogą oszczędzić nam trudnego i drogiego prania. Organizery do bagażnika i wnętrza to wydatek rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu złotych, a pozwolą nam na utrzymanie porządku. Wieszak na ubrania także jest tani, a wyjątkowo praktyczny, jeśli chodzimy w marynarce bądź płaszczu.

Uchwyty na telefon i cupholdery – bezpieczeństwo i wygoda

Korzystanie z telefonu w trakcie jazdy jest oczywiście zakazane. Ponieważ jednak życie bez smartphone’a już nie istnieje, wydatek 20-100 złotych na uchwyt wydaje się uzasadniony. To naprawdę inwestycja w bezpieczeństwo. To samo dotyczy uchwytów na kubki. Jeśli nasz samochód nie jest w nie wyposażony, już za kilkanaście złotych znajdziemy montowany w kratce wentylacyjnej cupholder. Każdy, kto w trakcie jazdy poparzył się gorącą kawą, zdecydowanie potwierdzi jego przydatność.

Nakładki progowe, folie i dodatki – estetyka i czystość

Elegancję i piękno nadaje autom przede wszystkim powłoka lakiernicza. Możemy zadbać o jej stan kilkoma prostymi akcesoriami. Nakładki progowe, dostępne w cenach od 20 do kilkuset złotych, zabezpieczą lakier przed zgubnym wpływem podeszw butów, gdy wsiadamy do auta. Plastikowe osłony na końce drzwi są szczególnie przydatne, gdy mamy dzieci nieświadome swojej siły. To jest bardzo mały wydatek w porównaniu z oszczędnościami na swoim i cudzym lakierniku – kilkanaście złotych. Możemy też okleić cały samochód folią, co zabezpieczy lakier przed blaknięciem i matowieniem. To jest jednak koszt około 1500-2500 złotych. Za wiele mniejszą kwotę za to zamówimy przyciemnienie szyb specjalną folią, co zmniejszy nagrzewanie się samochodu latem.

Koło zapasowe lub pianka wulkanizacyjna – konieczne i niezastąpione

Znakomita większość samochodów sprzedawana jest z podstawowym zestawem na wypadek przebicia opony. Najlepszą opcją jest oczywiście koło zapasowe, które nadal jest raczej standardem. Jeśli go nie mamy, warto wydać te 100-200 złotych dla spokoju ducha. Dobrą alternatywą jest też pianka wulkanizacyjna, czyli mała puszka, która pozwala nam przejechać kilkadziesiąt kilometrów, niestety przy okazji niszcząc do reszty oponę. Przy cenie około 20-40 złotych nie jest wielkim wydatkiem, a przy przebiciu dwóch opon naraz to często jedyna deska ratunku. Wystarczy podłączyć do wentyla i nacisnąć przycisk. Na rynku dostępne są też zestawy naprawcze do opon, które pozwalają na stracenie kilku godzin na poboczu drogi na bezskutecznych próbach załatania dziury.

Łańcuchy śnieżne i linki holownicze – niepotrzebne obciążenie

Jest pewna kategoria akcesoriów samochodowych, których używa się tylko w bardzo trudnych sytuacjach. Właściciele naprawdę starych aut może skorzystają raz na jakiś czas z kabli rozruchowych, być może linki holowniczej. Jeśli mamy nowy, relatywnie bezawaryjny samochód, szansa że się przydadzą jest naprawdę niewielka. Jeśli nie mieszkamy w wysokich górach, łańcuchów śnieżnych raczej nawet nie wyjmiemy z pokrowca. Kanister to także przez większość czasu zbędny balast. Te wszystkie akcesoria są bardzo przydatne w pewnych sytuacjach, ale także dostępne na każdej stacji benzynowej. Jeśli nie będziemy korzystać z nich na co dzień, zapomnijmy o nich.

Rozgałęziacze, wiatraczki, pompki – na Henry’ego Forda, nie!

Ogromny wybór akcesoriów zasilanych z gniazda zapalniczki to wielka pokusa. Kto nie chciałby mieć lodówki, miniaturowego kompresora czy wiatraczka na gorące dni? Do tego jeszcze oczywiście rozgałęziacze gniazda zapalniczki, żeby to wszystko zasilić… Konia z rzędem temu, kto wykorzysta te wszystkie gadżety więcej niż ten jeden raz, dla przetestowania. Naprawdę, one trafią na półkę w garażu!

Dziękujemy portalowi motos.pl za współpracę merytoryczną.

Zostaw odpowiedź